|
|
Autor |
Wiadomość |
Zeberka
Zakorzeniony Symfonista
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 13:18, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Za wątkiem forum PP - podobno bilety zarezerwowane można odebrać tylko do dziś do 24:00 więc ew. należałoby wysłać jutro jakiegoś znajomego swojego z Krakau co by zakupił ew. bilety, których ludzie by nie odebrali
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:29, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
wiem Zebro czytałem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Złośnica
Głęboko Zakorzeniony
Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:57, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
dzwoniłam do tego klubu dziś - i panienka przy telefonie nie umiała konkretnie odpowiedzieć co sie stanie z tymi biletami co nie zostaną odebrane dzisiaj - mówiła że moze je bedzie mozna kupic normalnie a moze dopiero przed samym koncertem - generalnie chyba jeszcze sami nie wiedzieli jak to bedzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zeberka
Zakorzeniony Symfonista
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 20:21, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
koszmar z tymi biletami w Krakowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:23, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ja informuje ze bede :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czufinka
Przyjaciel
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:01, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
a ja jednak nie...nie dalo rady zdobyc biletu..zapewne beda tez w dniu koncertu, ale nie bede az tak ryzykowac, zeby pojechac i nie dostac biletu
milej zabawy wiec zycze
|
|
Powrót do góry |
|
|
karlos
Moskwicz Zwyczajny
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: katowice
|
Wysłany: Śro 14:49, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
lipa z tymi biletami straszliwa, dobrze, ze kumpel wczesniej załatwił ale jeszcze jeden to bym potrzebował,
na dwa samochody ze śląska uderzamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mgła
Moskwicz Zwyczajny
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chodzież/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:55, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
[Drogi forumowiczu, jeśli nie lubisz długich postów, nie czytaj ...wszystkiego ]
W SPRAWIE KRAKOWA:
Czufinka napisał: | a ja jednak nie...nie dalo rady zdobyc biletu..zapewne beda tez w dniu koncertu, ale nie bede az tak ryzykowac, zeby pojechac i nie dostac biletu
milej zabawy wiec zycze |
Fatalnie, że wielu osób nie będzie ze względu na bilety Mnie na szczęście znajoma kupiła bilet już tydzień temu i nocleg mam już też zaklepany, ale jak pomyślę ilu ludzi zabraknie...
W SPRAWIE WROCŁAWIA:
zuchu napisał: | Olga, z którą jechaliśmy zapisywała nasze teksty. Podobno moich jest najwięcej. Nie wiem czemu |
My wiemy Daj znać, jak Olgi napisze kronikę i może podasz jakiś link do niej?
zuchu napisał: | (...)do których macie wyczucie, jak w przypadku "Pogodnej". Szkoda, że nie zagraliście jej. |
Czego ?
Marcus napisał: | Mgły (DZIEKUJE ZA COLE W HUBERTUSIE) |
Za to chyba kto inny powinien dziękować
Marcus napisał: | Zucha (Moglismy dojsc do 0,25, zdecydowanie - albo nawet i dalej bo ja jeszcze 15 minut czekalem) (...)
Polecam Bar Restauracyjny Hubertus |
Hubertusa też polecam, świetne miejsce, gdzie możesz „skomponować gustowne danie”. Jakby mecz był dłuższy (czytaj: bardziej wyrównany), to pewnie wypilibyście więcej Przypominam, że miał ożyć wątek pączkowo-alkoholowy
To był niezapomniany weekend. Tak samo jak Zuchu opiszę to chronologicznie, bo inaczej się chyba nie da...
Sobota nie zaczęła się obiecująco, a momentami rozwijała się wręcz fatalnie. W piątek były Urodziny PP w Poznaniu i później after, więc wczesne wstawanie na półfinały siatkówki było bolesne. Po szybkim pakowaniu o 10.40 wsiadłam w pociąg osobowy i tu zaczęły się problemy. Pociąg pospieszny z Łodzi z tłumem znajomych nie poczekał w Ostrowie na mój osobowy z 45-minutowym opóźnieniem, więc czekało mnie przebijanie się osobowymi przez Kluczbork, Oleśnicę itd. oraz dyskusje z konduktorem, dokupywanie biletów itp. We Wrocławiu byłam o 16.35 (a można się też dostać z Poz do Wro w 2,5 godziny i to taniej ). Na dworcu czekał pierwszy pidżamowy forumowicz, szybko dotarliśmy pod WFF, gdzie nam powiedziano, że zaczną wpuszczać ludzi o 18.00 (co okazało się nieprawdą, bo zaczęto wpuszczać wcześniej), więc większą pidżamowców wybraliśmy się z tubylcami do akademików, by przełamywać lody babcinym kompotem gospodarza (!) Po powrocie pod klub oczywiście okazało się, że ludzi wpuszczano już dawno, dzięki temu miałam niewątpliwą przyjemność czekać w szatni 40 minut (!) dzięki czemu nie usłyszałam pierwszych pięciu końcoświatowych utworów. Nie muszę chyba dodawać, że po takiej porcji pecha miałam ochotę przeklinać, gryźć i kopać
Ale później było już tylko lepiej
Mimo ogromnego minusa z podawaniem nieprawdziwych danych i zwłaszcza z tylko czterema ludźmi w szatni, klub mi się spodobał, bo bardzo dużo miejsca i świetne światła. Szybko znalazłam forum KŚ (które miało więcej szczęścia i integrowało się już od niewiadomo jak dawna...), umiejscowione pod barierką naprzeciwko Czepka ...no i zaczęliśmy się, delikatnie mówiąc, wydurniać Choć coraz więcej osób zna teksty i wrocławska publiczność już na KŚ szalała jak żadna inna to i tak wyróżnialiśmy się z tłumu, skacząc i drąc się jak opętani (do teraz nie mam głosu...), więc nie zdziwiłam się, jak i Melo i Czepek nas dostrzegli mimo skupienia przy grze
Koncert Końca Świata świetny, choć krótki (zwłaszcza dla mnie, bo mocno się na niego spóźniłam). Energia aż biła ze sceny i publiczność reagowała żywiołowo. Styropian powalający na kolana (chyba brakuje trąbki w oryginale ). Najnowszy kawałek kosmos zarówno tekstowo (Zuchu żartuje, niepodobny do happysad ), jak i muzycznie (zwłaszcza końcówka). Miałam niezłą zabawę obserwując całe nasze forum podczas nowego utworu - pełne znieruchomienie (pomagające się skupić), utkwienie wzroku w zespole, głównie w wokaliście (pomagające maksymalnie się wschłuchać i zrozumieć nowe nieznane słowa) i coraz niżej opadające szczęki (wyrażające rosnący szok i podziw) Bisu nie było i być nie mogło, zatem dobrze, że w setliście oba nowe kawałki się zmieściły...
W przerwie wyprawa po wodę (ja i Melo) oraz piwo (reszta), spotkanie całego forum pidżamowego, z którego niektórych osób i 2 lata nie widziałam, rozmowy, żarty, docinki, kilka zdjęć.
Jak Pidżama zaczęła grać, to wrocławska publiczność pokazała, że jest godna swojej legendy i naprawdę najlepiej w Polsce bawi się na pidżamowych koncertach. Nie wszystko widziałam dobrze, bo bawiliśmy się raczej z tyłu, za dźwiękowcem (pierwszy raz koncert PP nie przy barierkach, ale dzięki temu można się było bardziej swobodnie bawić na większej powierzchni i znów powydzierać), ale i z daleka było widać, że zespół jest zachwycony, a Kozak się śmieje do rozpuku (nieczęsty widok). Nie da się ukryć, że koncert sto razy lepszy niż poprzedniego dnia w Poznaniu, choć podobno momentami gorszy niż miesiąc wcześniej w Łodzi (zasłyszane ) Goście świetni - Tomek z Akurat świetnie wypadł, reakcja publiczności na 'Lubię mówić z Tobą' porażająca, Kotów Kat wspaniały. Za Tytusem osobiście nie przepadam, ale nie da mu się odmówić wspaniałego występu i scenicznej charyzmy (swoją drogą, w Poznaniu wypadł słabiej), a niektórzy żartowali nawet, że w końcu 'News from Tienanmen' usłyszeli w wykonaniu z dobrą angielszczyzną Muniek jak Muniek, dał radę, a mnie uradowało, że nie zaśpiewał z zespołem po raz niewiadomo który Glorii, jak na wielu wcześniejszych urodzinach, tylko Generację i 'Do nieba wzięci'. Sama Pidżama zagrała świetnie, choć co chwilę wysłuchiwałam, co było wolniej zagrane niż w Łodzi (ciekawe, czy to znaczy, że ktoś ma rację twierdząc, że PP zwalnia ) Mnie w setliście najbardziej zabrakło starszych uworów, takich jak 'Permanentna rewolucja', 'Strzelaj lub Emiguj', 'Dłoń, która podpisała papier', towarzystwu najbardziej doskwierał brak Koki, za to wspaniale brzmią teraz 'Ulice jak stygmaty', choć przykro było patrzeć, jak nikt prawie nie zna tekstu i jak tłum młodych wylewa się z sali na tym utworze, bo nie będą słuchać tego, czego nie znają... Dodatkowo wspaniale brzmiał akordeon Pana Areczka, a w niektórych utworach jego klawisze (pierwszy raz klawisze w Pidżamie od niepamiętnych czasów!)
Po koncercie dochodzenie do siebie (ja chciałam siedzieć, Zuchu chodzić, kompromisu nie znaleziono ), znajdywanie siebie (czasami z problemami), walczenie z szatnią (dobrze, że mnie kolega wyręczył i mi kurtkę przyniósł, bo może bym nie wytrzymała nerwowo), czekanie (długie) aż niektórzy wypiją ostatnie piwa i w końcu hasło do wymarszu do Łykendu. Tu ponownie się pech odezwał (ale ostatni raz), bo zdecydowaliśmy czekać na bus koncoświatowy, co okazało się złą decyzją, bo nie tylko nie było miejsc, ale i kierunek odjazdu busa (do hotelu) się nie zgadzał. W międzyczasie zdążyłam wymarznąć niewiarygodnie. Na szczęście siostry czufinkowe Marta i Julia znalazły ostatnią deskę ratunku i ich kolega zawiózł nas do Łykendu, a ponieważ dotarliśmy jako (niemal) ostatni, nie było już miejsc przy forum PP, z którym chciałam się (też) zintegrować, więc usiedliśmy osobno. Co w końcu okazało się nie takie złe, bo potem dosiedli się znajomi Julii i 3/5 Końca Świata, jak już dotarli z hotelu i gdyby nie szaleństwa na parkiecie, to nawet byłoby za ciasno.
I tu dochodzimy do gwoździa programu, czyli tanecznego afterparty. Mnie osobiście odebrało mowę już na samym początku, bo gdy w końcu ledwo żywa opadłam na miejsce siedzące po wielogodzinnych wariacjach na koncercie i późniejszym godzinnym staniu na zimnie, obiecując sobie, że przez godzinę się nie ruszam to okazało się, że natychmiast Czufinka i Zuchu ruszyli szaleć na parkiet, a potem inni - cóż, albo lata młodości przeminęły albo ludzie z tego forum to jakąś końską kondycję mają A ponieważ muzyka w Łykendzie była świetna, to po krótkiej regeneracji nie zostało mi nic innego jak przyłączyć się do zabawy na parkiecie Podczas jednej z krótkich przerw na odpoczynek (ja) lub piwo (reszta) dotarł Koniec Świata, później się do nas (w większości) przysiadł (Melo pyta, gdzie Zuchu, ja mówię, że szaleje na parkiecie, Melo szok na twarzy ) i chwilę porozmawialiśmy, ale niedługo, bo większość znów pociągnęło na parkiet i nawet Melo się przyłączył na 3 czy 4 utwory. W którymś momencie DJ zaczął specjalnie dla nas puszczać utwory pidżamowe i strachowe, zaczęło się wydurnianie i wydzieranie się, a siedzące naprzeciwko chłopaki z KŚ przyglądały nam się ze zdecydowanie dziwnymi minami – potem nawet podobno żalili się, że nie zdążyliśmy z nimi przez te szaleństwa na parkiecie porozmawiać, co jest prawdą, ale jest to nadrobienia Gdzieś po pierwszej zrobiło się w klubie luźniej, zniknęło też wielu moich znajomych, z którymi nawet nie zdążyłam się pożegnać przez te tańce, później żegnali się z nami końcoświatowcy oraz Zebra z Dziadkiem (który zrobił mi przyjemność, mówiąc, że miło widzieć choć jeden poznański akcent ) Ale ponieważ nadal było miło, muzyka była dobra, a niektórzy jeszcze chcieli piwa, to siedzieliśmy do 2.30, choć Marta szła na rano do pracy. W końcu się podeszcze chcieli piwa, to siedzieliśmy do 2.30, choć Marta szła na rano do pracy. W końcu pożegnaliśmy się z Marcusem i innymi (epilog niedzielny nie był przeze mnie planowany...) i dzięki ponownej pomocy Szanownemu Koledze z szaloną czerwoną taksówką dostaliśmy się do Czufinki na nocleg.
Planowo miałam wstać rano z Czufinką i jechać do domu, ale namówiono mnie na powrót gdzieś w południe. Tu wykazaliśmy z Zuchem kompletny brak poszanowania, egoizm i wszystko co najgorsze, gadając następną godzinę i niepozwalając biednej Marcie spać i dopiero jej Mama przywołała nas do porządku, wolę sobie nie wyobrażać, jak się Marcie wstawało... My obudziliśmy się koło dziesiątej, zadzwoniliśmy do Marcusa, że zaraz będziemy, dzięki czemu mógł sobie dwie godziny na nas czekać ) zjedliśmy śniadanie z Mamą, Joanną i „nieco zmęczoną” po naszym afterze Julią (masz świetną rodzinę, Marta!). Po pożegnaniach i żartach, że wpadniemy po południu do Julii do pracy czyli do Metafory (niestety, to nie były żarty, jak się potem okazało ), w końcu pojechaliśmy na Rynek autobusem 122, spotkaliśmy się z Marcusem i przez kolejną godzinę odkrywaliśmy, że trudno na Rynku Wrocławskim znaleźć knajpę z telewizją i tanim piwem jednocześnie. Potem zdzwoniliśmy się z resztą łódzkiej ekipy, która chyba przyniosła nam szczęście, bo z nią zaraz trafiliśmy do Baru Restauracyjnego Hubertus. Tam zaczęło się oglądanie zdjęć Marcusa (świetne!), kibicowanie Polsce (mało skuteczne), gadki-szmatki (rewelacja!), picie wódki (nie oceniam ) Co lepsze teksty (a były perełki ) Olgi zapisywała w zeszycie, więc jej relacja będzie ...bezcenna. Po meczu Marcus już musiał iść, ja też miałam jechać na PKP i do domu, ale miło było i stwierdziłam, że później wrócę, więc wybraliśmy się do Metafory (świetne miejsce!), więc biedna Julia miała okazję jeszcze raz się z nami spotkać (nie wiem, czy cieszyłabym się na jej miejscu... ) Sympatyczna łódzka ekipa zaczęła mnie namawiać, bym wracała z nimi z przesiadką w Ostrowie, ale ponieważ od poprzedniego dnia zestaw pt.„Ostrów Wlkp + przesiadka + łódzki pociąg pospieszny”, delikatnie mówiąc, źle mi się kojarzył (patrz: początek relacji) to jednak po wyjściu z Metafory ja skierowałam się już na dworzec, a reszta ...znów do Hubertusa Na dworcu kupiłam jakieś jedzonko, do pociągu, tym razem udało się „normalnie” w 2,5 godziny przejechać trasę Wro-Poz i już ok.20.00 byłam w domu i nawet zdążyłam obejrzeć „Oficerów”, choć z drugiej strony miałam być w domu już rano i jechać do bratowej na imieniny. Ale nie żałuję, że wyszło, jak wyszło
Reasumując – jeszcze nigdy nie wróciłam z koncertu o 20.00 następnego dnia, nigdy nie miałam zaniku głosu (na razie) trzydniowego, nigdy nie bolało mnie wszystko tak długo i nie stawiałam coli do wódki (ale stawiania wódki to już odmówiłam ) ...ale nigdy (chyba) nie było tak fajnie i nigdy nie musiałam pisać tak długiej relacji, nie mówiąc o podziękowaniach, które mnie jeszcze czekają
A zatem podziękowania dla:
*** Grabaża, Dziadka, Kozaka, Kuzyna, Jula, Pana Areczka – za fenomenalne urodziny
*** Dżekiego – za świetny koncert i za to, że się do nas przysiadł w Łykendzie, choć na krótko
*** Melo – za świetny koncert, za wytrwałość w trwaniu przy wodzie mimo namów złych ludzi z forum i za to, że też zatańczył na parkiecie
*** Czepka – za świetny koncert, za to ze nas zauważył na koncercie i zrobił odpowiednią minę i za ciekawe sny (ostatnie podziękowanie czytelne dla wtajemniczonych)
*** Pitera – za świetny koncert i za półgodzinną dyskusję z Czufinką o jednym SMSie – jak dla mnie to rekord
*** Szymona – za świetny koncert, a zwłaszcza za trąbkę w Styropianie
*** Mruku – że wpadł na chwilę do Łykendu
*** Czufinki Marty – za nocleg (tylko u Marty zawsze jak w hotelu, nawet dostałam tę samą koszulę nocną co ostatnio ) i za świętą cierpliwość do nocujących, za szaleństwa w WFF i Łykendzie, za abstrakcyjną rozmowę z Piterem, za czujną opiekę nad Julią (najczęściej słyszeliśmy od niej: widziałaś/eś moją siostrę ) i za kolejne spotkanie
*** Julii, siostry czufinkowej – za wyrozumiałość przy mojej wpadce przy (roz)poznaniu, za energię na koncercie, za kolegę taksówkarza, za dobrą zabawę łykendową, za objawienie miłości do TSA, za ciężki poranek i za spotkanie w Metaforze (podziwiamy!)
*** Joanny, siostry czufinkowej – za sympatyczne śniadanko, za przedłożenie niedzieli z nauką nad niedzielę z nami (nie dziwię się) i zwłaszcza za stosunek do Zucha (ta trzymać, zwłaszcza... że to działa )
*** Mamy czufinkowej – za trzymanie straży nawet o czwartej w nocy oraz za wyrozumiałość, troskę i świetne powiedzonka przy śniadaniu
*** Dziub – za chęć odbierania z dworca (doceniamy!), za wariactwa na KŚ, za pogawędkę i tańce w Łykendzie
*** Zebry – za to, że umiała mnie znaleźć w największym tłumie i za wspaniałe pożegnanie z nią i Dziadkiem
*** Olgi z Łodzi – za mile spędzony wspólnie czas, za błyskotliwość i za zwyczaj zapisywania wszystkiego, chyba zacznę naśladować
*** Brata Michała zwanego Zuchem – za genialnie dobijający SMS po niepowodzeniu przesiadkowym, za wydzwanianie aż do spotkania, za entuzjazm przy spotkaniu (2 miesiące to długo ), za wyjątkowe wspólne tańczenie, darcie się, wydurnianie i co tam jeszcze było za alkoholowe dowcipy z brodą, za zasypianie u Marty i za całą niedzielę, a zwłaszcza za akcje w Metaforze (ciekawe, czy miał w końcu wyższy rachunek, zasłużył zdecydowanie )
*** Marcusa – za drugie spotkanie i odkrycie, że niezły z niego agent, a także fotograf, tancerz, śpiewak, smakosz wódki, towarzysz, kibic, rozmówca i nie wiem, kto jeszcze ...i że w Katowicach się chyba z tym ukrywał za reprezentowanie forum ZA barierkami (czekamy na foty!), za to, że ciągle mnie pytał, czemu nie robię zdjęć (skąd ta opinia, że zwykle ciągle pstrykam ?), za tańce za parkiecie i kilka fotek z parkietu, za to, że czekał na mnie i Zucha dwie godziny, a nie uslyszeliśmy słowa wymówki (podziwiam!) i przede wszystkim za wspólny pobyt w Hubertusie
*** Bartka z Łodzi (i jego towarzysza, imienia nie pamiętam) – za poczucie humoru, wariacje na parkiecie, kibicowanie i wywody, dlaczego Warka Strong to zło (zwłaszcza z sokiem) oraz przede wszystkim za nową „maślaną” wersję Strachowego DDKC
*** Pana Taksówkarza – za transport
*** Błażeja i innych kolegów Julii nie znanych mi z imienia – za to, że się nie bali przysiąść do nas
*** ludzi z forum PP – za kolejne spotkanie i za to, że na nich zawsze można liczyć
*** publiczności wrocławskiej – za świetną zabawę, szacunek ogromny!
I na koniec pięć zdjęć (więcej moich nie ma i nie będzie)
To co interesuje wszystkich – setlista KŚ (ale dwóch ostatnich utworów to raczej nie było) – [link widoczny dla zalogowanych]
Melo i Zuchu – [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych]
Ja z Zuchem (autor zdjęcia - Czufinka) – [link widoczny dla zalogowanych]
Czufinka i Piter w najbardziej abstrakcyjnej rozmowie wieczoru o pechowym SMSie – [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czepek
Administrator (Koniec Świata)
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koniec Świata Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:09, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ja cie krece... strasznie dlugi post... sam sie dziwie ze calego dalem rade przeczytac... powinnas dostac nagrode za najdluzszy post na forum KS
PS: dzieki... swiatna relacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czufinka
Przyjaciel
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:55, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Mgła napisał: | za półgodzinną dyskusję z Czufinką o jednym SMSie – jak dla mnie to rekord |
Mgła napisał: | abstrakcyjną rozmowę z Piterem |
po pierwsze to napewno tyle nie trwalo..poza tym nie wydaje mi sie ze ta rozmowa byla abstrakcyjna...i w ogole dlaczego to takie wazne ( a o tym zdjeciu to jeszcze pogadamy )
juz jestem ciekawa co napisze po krakowie
no i udalo m isie zdobyc bilet
|
|
Powrót do góry |
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:27, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
brawo !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcus
Czarny Rosjanin
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miami, FL
|
Wysłany: Śro 20:13, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Relacja mega, dawno nie czytalem takiego dlugiego tekstu na ciekawy temat
Dodam jeszcze, picie wodki tez bylo bardzo fajne (ale jednak trzeba bylo dobic do tej cwiary)
Nie, ziom?
|
|
Powrót do góry |
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:18, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ej to dobra kto będzie ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuchu
Przyjaciel
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:29, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Marcus napisał: |
Relacja mega, dawno nie czytalem takiego dlugiego tekstu na ciekawy temat
Dodam jeszcze, picie wodki tez bylo bardzo fajne (ale jednak trzeba bylo dobic do tej cwiary)
Nie, ziom? |
Jasne, do tego byłoby o tym wspomniane publicznie na forum
Będzie jeszcze okazja by napić się "tak dużo, dużo wódki".
Pokombinuj dnia grudnia szesnastego to sami o tym napiszemy, bez pomocy kronikarzy
ps. Sanostol, szacun za długie i skomplikowane posty. Ledwo do końca dociągam czytając je
|
|
Powrót do góry |
|
|
Złośnica
Głęboko Zakorzeniony
Dołączył: 10 Lip 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:52, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Sanostol, Czufinka - zdradzcie - jak Wam sie udało załatwić bilety na sobotę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czufinka
Przyjaciel
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:09, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
heheh juz sie cieszylam, z tymi biletami to niezle zamieszanie...koles napisal na forum FL ze ma bilet i sie z nim dogadalam..teoretycznie,bo teraz okazalo sie ze ten kolega co mial ten bilet to wczoraj juz komus odsprzedal i dalej czekam w niepewnosci...burdel na kółkach...juz powoli odechciewa mi sie tego koncertu (ale ten nowy utwor mnie ciągnie )
a wiec jak bede to bede, jak nie to nie...juz nie bede wiecej o tym pisac bo zmienia sie to co chwile
|
|
Powrót do góry |
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:02, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Złośnica napisał: | Sanostol, Czufinka - zdradzcie - jak Wam sie udało załatwić bilety na sobotę |
sanostol przez male s jak już
a to pozostanie moja słodką tajemnicą
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzeki
Koniec Świata
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw 16:44, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Witam, Witam!!!
Kurcza - strasznie długi post! Ale przeczytałem jednym tchem:)
Jescze raz dzieki wszystkim za klawą zabawe.
Do zobaczenia
Pzdr
janek
|
|
Powrót do góry |
|
|
axid
Kiełkujący Korzonek
Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Końskie/Łódź
|
Wysłany: Czw 18:15, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
re-we-la-cja.
po weekendzie wrzuce fotki.
btw. dzien dobry.
to moj pierwszy oficjalny post na tym forum :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
sanostol
Przyjaciel
Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tychy Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:38, 07 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
axid napisał: | re-we-la-cja.
po weekendzie wrzuce fotki.
btw. dzien dobry.
to moj pierwszy oficjalny post na tym forum :-) |
OT jeszcze Ciebie tu brakowało
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|