|
|
Autor |
Wiadomość |
Czepek
Administrator (Koniec Świata)
Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 808
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koniec Świata Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:29, 11 Lut 2007 Temat postu: 24.03.2007 - TUREK |
|
|
24.03.2007 - TUREK (sobota) PUNKY REGGAE LIVE 2007
=> miejsce: MOK
=> start: 18:00
=> bilety: 20 zł przedsprzedaż / 24 zł w dniu koncertu
=> Sprzedaż biletów: MDK, ul. Kościuszki 13
Art Cafe, Pl. Wojska Polskiego 18
=> info: [link widoczny dla zalogowanych]
=> + Farben Lehre, Zabili Mi Żółwia, Dj Bigos / gość Voltaire
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
zuchu
Przyjaciel
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:52, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Kto jest hardkorowcem i jedzie do Turku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
mgła
Moskwicz Zwyczajny
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chodzież/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:39, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A co w Turku hardcorowego ? Na 80% będę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuchu
Przyjaciel
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:04, 21 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
mgła napisał: | A co w Turku hardcorowego ? |
Nie wiem, nie byłem. Ale wiadomo jak fajnie zazwyczaj jest w tych małych miejscowościach, w każdym elemencie. A, że mam ostatnio dekadencki okres życia, zatem muszę się wyszaleć. Też w każdym elemencie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
janczas
Kiełkujący Korzonek
Dołączył: 07 Gru 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 12:45, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Będę w Turku. Do Warszawy się nie udało pojechać a więc zrekompensuje sobie w sobotę. Zapowiada się koncertowy Łikend, bo okazać się może, że po dzisiejszym Happysad w Łodzi, będzie kolejno piątkowa Częstochowa i sobotni Turek, – to byłby chyba Hardcore.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuchu
Przyjaciel
Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:02, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
"Jedno z tych pięknych miast, codzień piwo, co pół roku cyrk". Idąc za tym cytatem, można w skrócie określić to miasto. Do tego Biedronka, Lidl, Rynek, kino, dużo krętych uliczek i Miejski Ośrodek Kultury.
Zdecydowanie najbardziej kameralny na całej trasie. Na moje oko frekwencja między 150 - 200 osób. W niczym to jednak nie przeszkodziło, żeby koncerty miały być słabe. Choć uczestniczyłem tylko w dwóch: gościa - zespołu Voltaire, bardzo żywiołowego, sprawnego technicznie, mającego pojęcie o tym co robią.
Drugi koncert to występ Końca Świata. Jak zawsze dobry. Chłopaki dali z siebie maksimum poweru. "Dziewczyna z naprzeciwka" coraz bardziej ostra i pewna siebie. Dzięki za dedykację!
Pozostałych koncertów naocznym świadkiem nie byłem, ale jakoś nie żałuję.
Mit małych miejscowości po raz kolejny nie zawiódł. Cytując: "Było kaczo, byczo i indyczo"
After rewelacyjny. Fajnie, że w końcu z całą załogą. Wśród tych na których byłem, przejdzie do historii tej branży.
Dzięki za całość! Do zoba w ostatnim weekendzie trasy.
Ostatnio zmieniony przez zuchu dnia Nie 21:44, 25 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czufinka
Przyjaciel
Dołączył: 11 Lip 2005
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:14, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
a ja dziekuje za mily telefon i rozmowe...
rzeczywiscie male miejscowosci sie sprawdzaja
(albo druga teoria..tam gdzie mnie nie ma jest najlepiej )
|
|
Powrót do góry |
|
|
słuchacz
Głęboko Zakorzeniony
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: POZNAŃ Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:24, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
hej! wiec uwaga uwaga to jest mój pierwszy post indspirowany własnei koncertem we turku
na koniec świata trafiłam na ostatnią piosenke (az wstyd przyznać ) ale małe miejscowości - po prostu brak słów!!
1.zaczne od tego ze jakiś łysy dres pomógł mi dojść do MDKu i był bardzo miły : )
2. ludzie - ludzie niesamowici - starzy punkowcy dizelne stojący pod sceną oraz młodzi wygladający na młodizeż wprost z jarocina - pozatym mega zakreceni inni ludzie
3.klimat - zupełnie inny - jesli to komuś pomoże czułam sie jak na koncówce FL we wrocku (2 tyg temu) gdzie było "lużno" i można było po prostu potanczyc
4. scena - to co sie dząło na scenie to jak mozna grac dla takiej punliczności i jak sie bawić - AAAAAAAAAA - kwintesencja tego wszystkiego : )
5. klimat małych miasteczek (choć i tam można sie zgubic jadąc samochodem kilkaset metrów ) jeszcze nigdy tego tak ne odberałam
6. świetn ludzie, dziękuje wszystkim, tym co mnie kojarzą oraz niekojarzą / a jest za co dziekować każdemu z osobna - bo każdy tam bedac tworzył ten nesamowity klimat
7. przez to wszystko jakos nie mogłam i ne moge sie skupic, moze jeszcze na jakiś prl sie skusze
jeszcze raz dziekuje : )
|
|
Powrót do góry |
|
|
mgła
Moskwicz Zwyczajny
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 272
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Chodzież/Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:49, 28 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W Turku było najlepiej w całej trasie dotychczas Przyznam tu rację Zuchowi (niech się cieszy ) że mnie na Turek słusznie namówił, twierdząc, że w małych miejscowościach zawsze najlepiej ...no i sprawdziło się
przedkoncertowo
Do Turku ze wzlędu na brak kolei tym razem pojechałam autobusem, choć myśl, że mój środek automocji przemierza 141km w 3,5 godziny przerażała Nasłuchałam się Radia Zet po drodze więcej niż w całym 2006 roku W Turku czekał na dworcu Zuchu i wyruszyliśmy na poszukiwanie domu kultury. Po dłuższym czasie (wszędzie można pobłądzić ) dotarliśmy na miejsce, gdzie mogliśmy podziwiać ładny park i robiący wrażenie wielki głaz "Bog, honor, ojczyzna" z wielkim orłem i łopoczącą flagą...
Powitaliśmy się ze sklepikarzami ...i jednak nie weszliśmy, tylko poszliśmy na rynek na obiad do restauracji Koloseum (pisownia oryginalna), gdzie bylo ładnie, smacznie, tanio i obficie (jeszcze nigdy nie przejadłam się jedną pizzą...) Po powrocie do klubu powitaliśmy się z ekipą, podziwiając wnętrze (brak baru, za to kawiarnia - Zuchu skomentował: "jak za PRL-u" i to potem brak piwa na koncercie winił za niewielką frekwencję ), Melo z Końca Świata zaproponował wyjście do sklepu, więc jeszcze raz pochodziliśmy po Turku, by w końcu ostatecznie wylądować w domu kultury.
Przy wejściu "złapał mnie" Kefir i wręczył aparat "trasowy" i wiedziałam, że już sobie nie poszaleję pod sceną jak w Poznaniu Ale przynajmniej sobie "zasłużyłam" na pierwszą w życiu dedykację ze sceny Słuchacz ze względu na zajęcia nie do przełożenia przybywa na koniec Końców i dzięki uprzejmości miejscowych dresow nie błądzi jak my
koncertowo
Voltaire - kapela mnie zachwyciła, skrzypce + akordeon to jest to skoczne kawałki, nawiązania do muzyki irlandzkiej... jak dla mnie rewelacja
Koniec Świata - chłopaki znów nie zawiedli "Dziewczyna z naprzeciwka" dedykowana Zuchowi Pod sceną "powoli" zaczął się robić kocioł, choć nadal ludzi niewiele. Dżeki kończy koncert słowami: "Było kaczo, byczo i indyczo" - i rzeczywiście tak było
Zabili Mi Żółwia - chyba lepiej niż w Poznaniu, jest "Żywioł głupca", wśród publiczności nareszcie robi się tłoczno ...ale przede wszystkim na Wiosnę żółwiową na scenę wpadł niemal cały Koniec Swiata i wygłupiał się tak, ze ten mini-finał też przejdzie do historii
Farben Lehre - cóż rzec, energia i witalność zespolu nadal nie zostawia nic do życzenia, publiczność nadal szaleje, nowości dają radę, a setlista trasowa nadal się sprawdza Finał buffalowy wspaniały - oprocz muzyków na scenie pojawiają się też Aneta i Pesto
pokoncertowo
Po koncercie zrobiliśmy sobie kilka fotek, zebraliśmy rzeczy i poczekaliśmy, aż zespoły się popakują. Nieświadomie wypiłam Żółwiom Sprite'a do drinków W którymś busie leciały Strachy, więc jeszcze przed klubem zaczęły się śpiewy. Hotel Monika byl koło PKS, więc ja, Słuchacz i Zuchu znaliśmy już drogę i poszliśmy pieszo ...za to zmotoryzowanym udało się zabłądzić trzy razy Muzycy zaparkowali (max 3-5 cm między busami ) zanieśli co trzeba do hotelu i poszliśmy razem (ok. 20 osób) do pubu Piwniczna, tam czekali na nas znajomi zespołu, m.in. Lamian, później doszli jeszcze Pesto z Pietią.
W pubie były gadki-szmatki o właściwie wszystkim, drinki i piwa (ale z prolemami, bo najpierw bar zamknięto "oficjalnie", a potem już naprawdę) oraz pierwsze "porządne" śpiewy - chyba Żółwie zaczęły Wychodząc (koło 2.00) zaśpiewaliśmy "Żegnam Was..." z "Nie płacz Ewka", a w drodze do hotelu to już było wszystko śpiewane - Lombard, Manaam i pokrewne, a także Żółwie i Koniec Świata Dziwne, że ani służby porządkowe, ani tubylcy z pobliskiego techno-klubu nie zareagowali ...i dobrze Niedaleko hotelu ku czci naszych wspaniałych piłkarzy zaśpiewaliśmy "Polska! Biało-czerwoni!" i podobno było słychać nas w hotelu i stąd może nasze późniejsze problemy...
W hotelu niektórzy kupili piwo, inni wyciągnęli swoje zapasy i impreza zreaktywowala się u Konrada w pokoju (w maleńkim pokoiku ponad 20 osób... ). Po pierwszych śpiewach wpadł człowiek ochrzczony później "cieciem tureckim", ktory nas zwyzywał i zagroził wyrzuceniem na bruk, a jak wyszedł i Dżeki zaintonował marsz pogrzebowy, to "cieć" wszedł jeszcze raz i zagroził, że nie żartuje. Dalsza impreza była więc ciszej ale nadal była przednia (mniej spiewów, za to więcej kawałów ...i testów na znajomość gwary śląskiej i poznańskiej ...i wyrzucania butow na korytarz ).
Po iluśtam okrążeniach wódki z trawką część ekipy wymiękła i odmeldowała się do swoich pokojów, zrobiło się luźniej, za to piąty bieg włączył się Konradowi i zaczął być rozmowny jak nigdy. Ale już było po piątej i trzeba było już lecieć na autobus do domu, Pan "cieć turecki" robił problemy z wyjściem moim i Zucha (jak mogliśmy wejść do hotelu bez meldunku nie pytając się itd, a Zuchu dowiedział sie, ze chyba ma sobowtóra w Turku, skoro Pan już go widział w tym hotelu...), a potem znów 141km w 3,5 godziny, w Poznaniu bylam po dziewiątej i jak polożylam się na chwilę spać (druga noc z rzędu nieprzespana!) to o mało nie zaspałam na pociąg do Bydgoszczy ...ale o tym w innym wątku
podziękowania
Dziękuję:
*** Dżekiemu, Melo, Piterowi, Czepkowi i Szymkowi - za wspaniały koncert i niezapomniany after
*** chłopakom z Farbenów i Żółwi - za kolejne udane koncerty i w końcu za wspólny trasowy after
*** zespołowi Voltaire - za możliwość poznania kolejnej dobrej kapeli
*** Mrukowi - za kolejne spotkanie
*** Ani Słuchacz(ce) - za niezwykle ważną pomoc, wspólną zabawę i szczere rozmowy na afterze
*** Zuchowi - za namówienie na Turek, za "talent do znajdywania dobrych miejsc" z jedzeniem, za postawienie coli po raz pierwszy i za szampański humor afterowy
*** Kefirowi - za focenie
*** Pesto - za występ na finiszu, za umiejętność spania wśrod 20 hałasujących osób i za odprowadzanie potrzebujących tego
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|